sobota, 22 kwietnia 2017

O poszukiwaniach sukni ślubnej

Salon sukien ślubnych "Alicja" - www.facebook.com/suknieslubnealicja/

Poszukiwania sukni ślubnej są zwykle tymi, od których wiele przyszłych panien młodych rozpoczyna przygotowania do ślubu. Ja długo z tym zwlekałam, ponieważ nie miałam na nią żadnego pomysłu - nie wiedziałam jak powinna wyglądać, aby spełniać moje zupełnie nieskonkretyzowane oczekiwania....


Na długo przed rozpoczęciem przygotowań, nieśmiało zaczęłam przeglądać projekty sukien ślubnych oraz odwiedzać strony internetowe poszczególnych salonów z modą ślubną. Przeraziła mnie wielość modeli i fasonów. Princesski, rybki, te o kroju litery A, półdługie, długie, mini, na ramiączkach, bez ramiączek, zapinane, wiązane, z siatką lub bez, zdobione i proste,  A do tego kolory. O ile od zawsze wiedziałam, że moja suknia będzie tradycyjnie biała, o tyle zaskakiwała mnie wyobraźnia i odwaga projektantów oraz panien młodych decydujących się na odważne barwy...

Z przerażeniem obserwowałam zmieniające się z dnia na dzień trendy, mając jednocześnie świadomość tego, że za jakiś czas sama będę musiała podjąć decyzję co do swojej sukni. Pomimo tego, że przy każdej możliwej okazji wszyscy pytali mnie, czy mam już suknię, ja zawsze z uśmiechem odpowiadałam, że jeszcze nie mam, bo przecież tyle czasu mi zostało. I wtedy czas jakby przyspieszył. Dni tak strasznie zaczęły uciekać mi przez palce, że ani się obejrzałam i nagle na kalendarzowe karty zawitał listopad, a wraz z nim targi ślubne w Gdańsku. Swoją drogą bardzo ciekawe i przydatne wydarzenie. Wybraliśmy się na nie wraz z narzeczonym w poszukiwaniu inspiracji, które moglibyśmy wykorzystać na naszym weselu. Minęliśmy kilka stoisk ze słodkimi stołami, z dekoracjami oraz kilka salonów z modą ślubną. Od wszystkich oczywiście dostałam ulotki z kuponami rabatowymi z zachęceniem do odwiedzenia salonów, a przy jednym stoisku Pani zapytała mnie kiedy odbywa się ślub. Bez zastanowienia podałam datę, po czym Pani zdziwiona zapytała, czy mówię o roku 2017. Tym razem po odrobinę dłuższym namyśle i z nutką niepewności w głosie ponownie odpowiedziałam na zadane pytanie. I wtedy też padło znamienne zdanie - "To już ostatni moment na zakup sukni". W pierwszej chwili pomyślałam, że pewnie wszyscy tak mówią, ale po powrocie do domu uświadomiłam sobie, że chyba coś jest na rzeczy, skoro wszyscy od dłuższego czasu z taką częstotliwością pytają mnie o to samo.

Salon sukien ślubnych "Alicja" - www.facebook.com/suknieslubnealicja/

Zrobiło się nerwowo. Do połowy grudnia. Później były święta, czas rozluźnienia i sylwester. Następnie pojawił się nowy rok, w którym temat powrócił ze zdwojoną siłą. Z coraz większym zainteresowaniem zaczęłam szukać tej wymarzonej sukni w internecie. Na próżno. Im więcej stron przeglądałam, tym częściej towarzyszyło mi przekonanie, że niczego odpowiedniego dla siebie nie znajdę. W końcu z zamiarem rozejrzenia się, wybrałam się do jednego salonu. Jeszcze w czasach licealnych bardzo często koło niego przechodziłam i zawsze zachwycałam się tymi wszystkimi, pięknymi sukniami. Przyjechałam więc, wchodzę, rozglądam się i..... właśnie. Nic szczególnego. Suknie przepiękne, ale jakby nie dla mnie. Każda śliczna, z innym wzorem, tylko to nie to, pomyślałam. Prawie 200 modeli w salonie, a ja śmiałam stwierdzić, że nic dla mnie nie ma. Panie w nim pracujące zaczęły mnie pytać jak miałaby wyglądać moja suknia, czy mam wybrany wzór itd., a ja z przerażeniem na wszystkie pytania odpowiadałam nie  lub nie wiem. To było straszne. No ale w końcu zdecydowałam się przymierzyć kilka sukienek. Po przymierzeniu 3 miałam łzy w oczach, bo w każdej następnej wyglądałam tylko gorzej. Wyobrażenia, w  których w sukni ślubnej wyglądałam jak z bajki, pękły jak bańka mydlana. Okazało się, że nie pasuje mi suknia z dodatkami, które moim zdaniem powinny się w niej znaleźć, ponieważ niekorzystnie wpływają na moją figurę, a krój, który w mojej wyobraźni w miarę mi odpowiadał, w rzeczywistości był nie do zaakceptowania. Zdesperowana stwierdziłam, że żadnej innej nie będę już przymierzać i podziękowałam. Na szczęście moja mama namówiła mnie na przymiarkę jeszcze jednej - tej wybranej przez nią. Zgodziłam się, bo przecież nie miałam już i tak nic do stracenia. Tym modelem okazała się suknia, na którą kompletnie pierwotnie nie zwróciłam uwagi. Ubrałam ją i nagle okazało się, że całkiem nieźle w niej wyglądam. Wiadomo, była zdecydowanie za długa, ale już nie zwracając uwagi na poprawki, które i tak trzeba było wprowadzić, czułam się i wyglądałam w niej bardzo dobrze. Nie byłabym jednak sobą, gdyby nie pojawiło się jakieś "ale". No i było - niby ładna, ale czegoś jej brakuje. No i brakowało. Nie napiszę Wam w tej chwili czego, bo do ślubu jeszcze trochę czasu zostało, a nie chciałbym mojemu narzeczonemu zepsuć niespodzianki :). Po rozwianiu wszelkich wątpliwości i ustaleniu poprawek, zdecydowałam się ją kupić. Kupiłam (13 stycznia w piątek), zapłaciłam, umówiłam się na przymiarkę kilka dni później i temat wydawał mi się zamknięty. Niestety, następnego dnia znalazłam projekt tej sukni w internecie i okazało się, że na tle innych wypada całkiem blado. Dostałam ataku paniki. Nagle zaczęło mi się wydawać, że jest szara, a nie biała, że w ogóle nie jest taka, jaka powinna być itd. Mając wszystkie argumenty albo wymysły (zwał jak zwał)na uwadze stwierdziłam, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby zamienić ją na inny, ładniejszy model w tym samym salonie w trakcie umówionej przymiarki. I wiecie co? Nie zamieniłam. Wszystkie moje obawy odeszły w niepamięć, gdy ubrałam ją w dziennym świetle, gdy byłam wyspana i pozytywnie nastawiona do otoczenia i gdy zdałam sobie sprawę z tego, że projekt w katalogu, czy sieci nijak się ma do wyglądu i prezentacji sukni w rzeczywistości!

Dwa tygodnie temu miała miejsce trzecia i zarazem ostatnia przed odbiorem przymiarka. Skrócona, odpowiednio dopasowana suknia, w towarzystwie skrupulatnie dobranych dodatków prezentuje się niesamowicie! Teraz śmiało mogę powiedzieć, że to jest to!

Poniżej zamieszczam kilka rad dla przyszłych Panien młodych, mających poszukiwania wymarzonej sukni ślubnej dopiero przed sobą.

1. Na poszukiwania sukni ślubnej zabierz ze sobą kogoś, kto szczerze i życzliwie wyrazi swoje zdanie, a w razie wątpliwości pomoże podjąć właściwą decyzję.
2. Weź pod uwagę zdanie Pań pracujących w salonie - one naprawdę znają się na rzeczy i postarają się dobrać dla Ciebie model, w którym będziesz wyglądała olśniewająco!
3. Nie oglądaj zdjęć swojej sukni w internecie/katalogu po jej zakupie- to naprawdę niczemu dobremu nie służy, a może przysporzyć Tobie jedynie niepotrzebnego stresu.
4. Podczas wizyty w salonie pytaj. Nie bój się rozwiewać swoich wątpliwości. Wybierasz przecież strój na jeden z najważniejszych, jak nie najważniejszy dzień w życiu.
5. Jeżeli odczuwasz taką potrzebę, odwiedź kilka salonów. Nikt nie powinien krytykować Ciebie za tę decyzję.
6. Wstępne przymiarki nie zobowiązują Ciebie do zakupu.
7. Nie rób / nie kupuj niczego wbrew sobie.
8. Daj szansę modelom, do których być może na początku nie byłaś do końca przekonana. Możliwe, że to właśnie one okażą się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę!
9. Pamiętaj - zazwyczaj pierwszy wybór jest tym najlepszym!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz