poniedziałek, 27 lipca 2015

Mój blog ma już rok!

Wiśnie każdego dnia dojrzewały w blasku promieni słonecznych.
Ja zaś dojrzewam i rozwijam się tutaj, na blogu :)


Minął rok. Rok, w trakcie którego starałam się pogodzić jednocześnie wiele rzeczy - były to praca, obowiązki w domu i prowadzenie bloga zarazem. Blog wymagał ode mnie najwięcej zaangażowania i czasu, dlatego też różnie z tą moją aktywnością na nim bywało...


Zakładając bloga nie przypuszczałam, że będzie on aż tak absorbujący. Początkowo myślałam, że napisanie tekstu na wybrany przez siebie temat, będzie przysłowiową bułką z masłem. Przecież trudniej się pisze, gdy ktoś z góry narzuca daną tematykę, a gdy robi się to z własnej, nieprzymuszonej woli, powinno być prościej. Dużo prościej. Niestety nie jest. Zdałam sobie z tego sprawę po napisaniu 3 lub 4 pierwszych tekstów. Gdy doszła do tego jeszcze moja "pedantyczna natura" jak twierdzą niektórzy ( a ja się po prostu przykładam :)), to czas oczekiwania na tekst dłuży się niemiłosiernie. Taki zarzut usłyszałam od koleżanki, która powiedziała, że denerwuje ją to, że tak rzadko piszę. Gdy wytłumaczyłam jej cały proces powstawania tekstu, począwszy od znalezienia ciekawego tematu, przebrnięcie przez fazę kryzysu twórczego (co w moim przypadku jest etapem obowiązkowym przy każdym tekście), przez napisanie kilku sensownych słów, kilkukrotne przeczytanie ich, poprawienie, ponowne przeczytanie i uwzględnienie ostatnich zmian, przyznała mi rację. A faktem jest, że stworzenie czegoś, z czego byłabym w stu procentach zadowolona, nie jest łatwe.

Wielokrotnie zastanawiałam się, czy wybrana przeze mnie tematyka, nad którą w danym momencie pracowałam jest właściwa, czy w odpowiedni sposób się do niej zabrałam, etc. Podobne wątpliwości targały mną, gdy musiałam z góry określić ogół zagadnień poruszanych na blogu, przy jego założeniu. Nie chciałam ograniczać się do jednego działu albo pisać o czymś, o czym nie mam pojęcia, bo to byłoby po prostu nieuczciwe. Odpadły także pomysły na blog o modzie, makijażach, ubraniach i wszystkim, co z wyglądem zewnętrznym związane, których z każdym dniem jest coraz więcej. Nie mogłabym robić czegoś ze względu na to, że wszyscy tak robią, a tym bardziej czegoś, do czego nie byłabym do końca przekonana. A z tymi dziedzinami tak właśnie by było. Blog miał być mój od początku do końca. W ten sposób zdecydowałam się na pisanie o rzeczach i sytuacjach, które towarzyszą nam każdego dnia, a których niejednokrotnie nie zauważamy. Ja także do pewnego czasu przechodziłam koło zwykłych spraw obojętnie. Zmieniło się to na studiach. Tam uświadomiono mi, że tematy leżą na ulicy i wystarczy się po nie schylić. Nic prostszego! Gdy przeanalizowałam wszystkie za i przeciw, zdecydowałam, że będę pisać o tym, co zaobserwuję własnym okiem.
Tutaj z kolei pojawił się zarzut mówiący o tym, że jak coś jest od wszystkiego, to jest do niczego. Przyznam, że na początku sama miałam podobne wątpliwości, ale szybko się ich wyzbyłam. Postanowiłam, że będę robiła to, co uważam za stosowne i każdego dnia staram się pozostawać temu wierna.

Przy okazji założenia przeze mnie bloga, pojawiły się także pytania o korzyści płynące z faktu jego posiadania. To właśnie rok temu uświadomiłam sobie, że większość ludzi robi coś tylko dlatego, że to się opłaca i można coś zarobić. Dla mnie pisanie tutaj jest ogromną przyjemnością, a satysfakcja, która temu towarzyszy, to korzyść, na której osiągnięciu najbardziej mi zależało. Piszę żeby się rozwijać. Żeby z tekstu na tekst robić to coraz lepiej, żeby nie obudzić się za jakiś czas z poczuciem zmarnowanych 3 lat studiów. Może nie za 3 miesiące, nie za rok, ale za jakiś czas chciałabym powiedzieć z pełną świadomością, że dobrze wykorzystałam czas spędzony przy pisaniu kolejnych tekstów.

Teraz, z perspektywy roku, z jednej strony tak odległej, a z drugiej zaś tak bliskiej, mogę napisać z pełnym przekonaniem, że blog to cudowne doświadczenie, które otwiera umysł, pozwala zrozumieć wiele rzeczy, a czasem po prostu stwarza możliwość relaksu. Ja doświadczyłam chyba wszystkich tych plusów i z każdym dniem pragnę odkrywać ich coraz więcej!
Pisałam, piszę i pisania porzucać nie zamierzam :). Mam świadomość tego, że jedne teksty mogą podobać Wam się bardziej, inne mniej, a do niektórych być może w ogóle nie zaglądacie, ale to jest trochę jak z człowiekiem. Jedni Cię lubią, inni mniej, a są też tacy, wśród których nigdy nie zostaniesz zaakceptowany i będziesz z tym żył. I nie dlatego, że tak trzeba, czy dlatego, że musisz. Będziesz tak żył, bo CHCESZ! Tak własnie jest ze mną i moimi tekstami - pisze o tym, co jest dla mnie ważne, ciekawe, czy denerwujące. Takie jesteśmy my - ja i moja RZECZYWISTOŚĆ !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz