sobota, 16 stycznia 2016

Szczupła sylwetka bez przepełnionych siłowni? Dlaczego nie!







Osiągnięcie szczupłej sylwetki to marzenie wielu z nas. Wzmożone starania o idealną figurę bez wyrzeczeń, nasilają się zwłaszcza po zakończeniu okresu świątecznego, który często pozostawia na nas widoczny ślad, w postaci kilku dodatkowych kilogramów.


Początek nowego roku, to zwykle walka z postanowieniami noworocznymi, których w tym roku pragniemy dotrzymać jeszcze bardziej, niż w latach ubiegłych. W związku z tym, tworzymy listy, rozpisujemy harmonogramy, a także wykonujemy setki innych czynności, które mają nam w tym pomóc.

Mimo wielu zmian, które każdego dnia niespodziewanie zachodzą w naszym życiu, postanowienia noworoczne w swej stałości nie mają sobie równych. Co roku gwarantowane miejsca na liście zmian zajmują: rzucenie nałogów(z naciskiem na papierosy), zaprzestanie jedzenia słodyczy, czy przeczytanie spisu książek, który od dłuższego czasu zalega na biurku lub w komputerze. Niezaprzeczalną królową wśród postanowień jest jednak utrata wagi. Z dumą i determinacją spoglądamy na numer jeden na naszej liście, którym jest słowo "SCHUDNĄĆ", zapisane drukowanymi literami. A jeżeli już mówimy o ćwiczeniach i utracie wagi, to automatycznie na myśl przychodzi nam siłownia...

Nie zastanawiając się wiele, biegniemy na nią żeby wykupić karnet i już od poniedziałku (nie wiadomo którego w kolejności) zaczynamy ćwiczyć. Pełni ambicji, zapału i przekonania, że karnet znajdujący się w portfelu wszystko za nas załatwi. Mając świadomość słuszności podjętych działań, uparcie tkwimy w swoim postanowieniu, wyciskając siódme poty na przepełnionej siłowni, tocząc walkę o wolną bieżnię albo inny sprzęt, który wyzwoli nas od zbędnych kilogramów, które od tak zalegają w naszym ciele. Ci bardziej zdeterminowani potrafią wytrwać w swoich planach noworocznych przez dłuższy czas, jednak u większości z nas początkowy zapał znika wraz z upływającymi dniami.

W związku z tym, zaczynamy poszukiwać innych, lepszych rozwiązań, które nie będą wymagały od nas tyle czasu i zaangażowania. Kolejnym, złotym środkiem staje się bieganie, które zdaje się być rozwiązaniem idealnym! Do realizacji tego przedsięwzięcia nie potrzeba przecież pieniędzy, a i nie trzeba specjalnie tracić czasu na dojazdy. Biegać można wszędzie i w każdych warunkach. Aż do pierwszego zwątpienia, w trakcie którego poszukujemy wytłumaczenia dla swojej niekonsekwencji. I oto proszę: przecież jest zimno, wiatr, śnieg, mróz, deszcz, przemoknę, potem zachoruję. Jesteśmy mistrzami w usprawiedliwianiu swoich zachowań. Przestajemy ćwiczyć, bo przecież warunki są takie niesprzyjające!

A co w takim przypadku z postanowieniem o osiągnięciu szczupłej sylwetki? Mamy się z nim bezpowrotnie pożegnać i w dalszym ciągu przesiadywać bezmyślnie przed ekranem komputera albo telewizora, a do tego zajadać się słodyczami i śmieciowym jedzeniem, które jeszcze bardziej odsuwają nas od marzeń o idealnej figurze?

Oczywiście, że nie. Nawet dla najbardziej opornych w stosunku do ćwiczeń istnieje rozwiązanie. Idealne. Nie wymagające ani dobrej pogody, ani dużych nakładów finansowych, a w dodatku gwarantujące satysfakcję, przy odrobinie zaangażowania. Cóż to takiego? To nic innego, jak ćwiczenia w domu! Nic prostszego. Wystarczy tylko po powrocie z pracy, zamiast wskakiwać w kapcie i siadać na kanapie z laptopem, założyć wygodne ubranie, poświęcić od 30 do 60 minut i zacząć pracę nad sobą.

Z racji tego, że każdy z nas posiada zróżnicowane wymagania co do swojej sylwetki, powinien wykonywać inne ćwiczenia, które pozwolą mu ją osiągnąć. W celu zoptymalizowania efektów naszej pracy, polecam skorzystanie z ogólnie dostępnych przyrządów, oferowanych w korzystnych cenach przez sklepy sportowe, a które z powodzeniem możemy wykorzystywać w domu. W dowolnej chwili. Jeżeli z jakichś jednak względów nie posiadacie np. steppera, czy innego przydatnego narzędzia, zawsze możecie wspomóc się filmami treningowymi, dostępnymi w Internecie. Są one korzystne chociażby ze względu na to, że możecie wykonywać je w dostosowanym do siebie tempie, bez obaw, że narazicie się na śmieszność, czy nieprzychylne spojrzenia, na które z pewnością nie macie ochoty. Poza tym ich dodatkowym atutem jest fakt, że prezentują ćwiczenia dostosowane do odpowiednich partii ciała, na których wyrzeźbieniu akurat Wam zależy.

W takim przypadku nie pozostaje nic innego, jak tylko zabrać się do pracy. Powodzenia!

6 komentarzy:

  1. Ja właśnie szukam maty do jogi, bo moja poprzednia nadaje się już tylko do kosza. Ćwiczę jogę w domu, ponieważ nikt mi nie dyktuje, o której godzinie mam przybrać pozycję psa z głową do dołu, a kiedy pozycję drzewa. Niektórzy mają jednak ten problem, że nie potrafią się zmobilizować i w tym przypadku polecam zajęcia w grupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze, że ćwiczysz w domu. To tyko pokazuje, że jak się chce, to można :)
      Oczywiście zgadzam się, że zajęciami odpowiednimi dla osób, którym zazwyczaj brakuje mobilizacji są ćwiczenia grupowe.
      Najważniejsze jednak, żeby w naszym życiu obecna była jakakolwiek aktywność. Bez względu na miejsce jej wykonywania :)

      Usuń
    2. Właśnie wczoraj sprzedałam rowerek stacjonarny, bo go właściwie nie używałam (głośny jak licho, że nie chciało się go w ogóle używać). Za zarobione pieniądze kupię sobie nową matę do jogi ;)

      Usuń
    3. Znakomite przeznaczenie zarobionych pieniędzy!Ja swój rowerek musiałam przenieść do łazienki właśnie ze względu na to, że jest strasznie głośny. Taki chyba ich urok :)

      Usuń
    4. Do łazienki? :D No nieźle :D jak kupowaliśmy rowerek to w sklepie wydawał się taki cichy. W domu już niestety taki nie był.

      Usuń
    5. Dokładnie do łazienki. Tam właśnie znajduje się jego kawałek przestrzeni, w której nikomu nie przeszkadzają odgłosy wydawane przez niego w trakcie ćwiczeń :)

      Usuń